Szanowni Czytelnicy,
język ma w sobie coś wyjątkowego. Dowód? Gdybym próbował śpiewać o śpiewaniu czy malować malowanie, to byłyby to czynności bezsensowne, pozbawione nawet pozorów racjonalności. A pisanie o pisaniu oraz mówienie o mówieniu już nie budzą poczucia marnowania czasu. Wiele osób przecież to robi i nikt się temu nie dziwi. Język to chyba jedyna rzecz, którą wykorzystuje się do opisu niej samej. A może jedna z nielicznych rzeczy, które posiadają tę szczególną właściwość? Jakkolwiek by było, język to niezwykłe zjawisko. Bo jak inaczej przedstawić język, nie używając języka?
Prędzej czy później, gdy zagłębiamy się w rozważania na ten temat, musi przyjść jednak refleksja – niedająca się łatwo odrzucić myśl – że jest się niewolnikiem językowego koła, z którego uciec niepodobna. Nie da się na język spojrzeć obiektywnie, wychodząc poza niego. Tkwimy w nim na amen. Wszystko, co możemy zrobić, to przyglądać mu się od strony wewnętrznej – przyglądać się oczywiście językiem, bo niczym innym nie można tego robić. A przynajmniej ja nie znam lepszego sposobu.
Tym nieco filozoficznym wstępem chciałbym zapoczątkować swoją aktywność na tym blogu. Zapraszam wszystkich do lektury moich wpisów, które traktować będą o najpiękniejszym języku świata, jakim jest język polski. Zapraszam także do komentowania.
Pozdrawiam,
TP
Edytom
Tak metajęzykowo się zrobiło :) myślę, że można też malować o malowaniu oraz śpiewać o śpiewaniu :) pomyśl o tym! Choć nie przeczę, że język jest górą. I że tkwimy w nim na amen. I że najpiękniejszy jest!
OdpowiedzUsuńChyba można malować malowanie i śpiewać o śpiewaniu, ale byłoby to dziwne raczej. :)
OdpowiedzUsuń